Generalnie rzecz ujmując nie zawsze jest łatwo. Opiszę teraz jak rozpoczęła się moja podróż w góre rzeki Padauiri. A od momentu pożegnania się z Tatoonką, podróż ta nie była łatwa… ujmę to inaczej: ”było zabawnie”
Pierwsze co się stało, to rozwalił się rower. Zrobił to we wszystkich znanych fizyce kwantowej pięciu wymiarach. Siodełko, koła, zębatki, łańcuch. Chciałem najpierw po prosfesjonalnemu podreperować go multitoolem, ale skończyło się na wycinaniu patyków z dżungli i wstawianiu ich jako części zastępczych. Zrobiłem to w czym Polak jest najlepszy.
Najważniejsza jest kreatywność.
Po drodze zatrzymałem się w jednym gospodarstwie na pogaduchy, odpoczynek i obgadywanie złośliwego rowera… Ten Pan na zdjęciu to nie ja opalony równikowym słońcem, tylko miejscowy, któremu bardzo spodobał się mój plecak.
Ciepła rozgrzana glina oraz wszechobecne kałuże po ulewach przyciągały tysiące motyli z rodziny Coliadinae, które cały czas bajecznie wirowały dookoła…
I tak wirowały aż do samego Barcelos…
Po drodze, w załączniku do miejcowego szpitala, stał sobie wesoło ewangelicki cmentarz, bombardujący typowo śródziemnomorskimi kolorami…
Właśnie! Miało być o problemach w podróży. No to proszę. Jeżeli widzisz przed sobą małpę i lampi się ona na ciebie w ten sposób, to wiedz że już masz problemy. Małpy zawsze oznaczają problemy. Już zdążyłem wybaczyć małpom z nad Rio Negro, które śmiały dokonać defekacji na moją fizyczną formę, kiedy rzucałem w nie pestkami pod wielkim nadrzecznym drzewem. Jednak to małpa przesadziła całkowicie. Przestępstwo dokonała nocą, kiedy siedziałem u jednego |Holendra w Barcelos i montowaliśmy improwizowaną ładowarkę do kamery, która w rezultacie i tak nie działała. Aaaaach szkoda opowiadać całą histrorię. To zostanie na książkę. Jednak w rezultacie ja i moja kamera zostaliśmy potwornie obsikani przez tą bestię. Wyobraź sobie, że to się tobie przydarzyło i że po dokonanej zbrodni, winny patrzy na ciebie w powyższy sposób… nic innego jak na konserwy zamienić!!!Wstaje świt nad Barcelos. Ostatnie rozmowy z żoną Tatoonki przed odpłynięciem w nieznane. Janetta jeszcze raz powtarza jak bardzo źle jest tam gdzie płynę, jak wielki głód tam panuje i jak bardzo mam uważać na Indian Yanomami. Na domiar złego, na statku ma być jeden złodziej, na którego mam ekstremalnie uważać.
Zaopatrzyłem w miejcowym sklepie w: ryż, 2 konserwy, farinhię, olej, haczyki do ryb i żyłkę. Kupiłem jeszcze paczkę ciastek, aby poczęstować Yanomami żeby zjedli je, a nie mnie.
Niezbędne jest przed podróżą w nieznane ostępy Amazonii, załatwić sobie kilkadziesiąt litrów gasoliny, jest to bardzo przydatne, gdy chce się póżniej robić niezależnie jakiekolwiek akcje eksploracyjne.
Viva la aventura!!! – wrzeszczała rura wydechowa statku!
Statki handlarzy piasawą składają się zazwyczaj z dwóch części: tej głównej silnikowej oraz tej, do której wracając z terytorium Yanomami, wrzuca się całe bloki piasawy, ścinanej przez ludzi dżugli. Tutaj akurat są krzesła, które zostaną zostawione w jednej z brazyliskich osad po drodze.
Dookoła rozciągała się bezkresna selva…
Po drodze zatrzymaliśmy się w jednej opustoszałej osadzie Batouri-Pé. Stała się tam niedawno tragedia; pijana córka zabiła matkę, reszta wioski uznała to za klątwę nad całą społecznością i się wynieśli.
A my zaś entuzjastycznie obrabowaliśmy tą wioskę z krzeseł i szczypiorka i cytryn 🙂 Co to za mania krzeseł? Noo cóż generalnie, miejscowi nad Padauri nie są mają bardzo niewiele urządeń cywilizacji, więc cokolwiek, co można za darmo załatwić, to biorą. A że padło na krzesła, to zupełny przypadek…
W Amazonii żółw to jest przysmak. Jak ktoś złapie żółwia to wszyscy się radują – jest święto. Jest to jedno z niewielu równikowych zwierząt, którego mięso jest tłuste, w związku z tym robi się z niego zupy.
Gdy już się wybierze całe mięso, po żółwiach zostaje skorupa, którą użyłem jako talerz do ryżu. Cóż za mikstura; Polak żre chiński ryż, w amazońskim żółwiu.
Co to znaczy czysta woda? To znaczy symetria pozioma zdjęć horyzontu przy bezwietrznej pogodzie.
Najciekawsze jest to, że woda w dorzeczu Rio Negro jest czarna z powodu zawartości taniny, a mimo to perfekcyjnie odbija światło…
Nic piękniejszego jak przeeeestrzeeeń.
Tak dla kontastu dużej przestrzeni – w takim ścisku się śpi. I nie ma gadania. Boa noite. (dobranoc)
Za każdym razem, gdy zapadał zmrok, z głębokiej dżungli zaczynały dobiegać tajemnicze odgłosy dzikich zwierząt… wycie małp, świerczenie owadów, nawoływanie nocnych ptaków i całe mnóstwo innych tajemniczych dźwięków…. a to wszytko skąpane w świetle księżyca…
W następnym odcinku pierwsze zamieszkałe osady napotkane nad dziką rzeką Padauiri: