Testy produktów Tropiker, Care Plus, Cocoon, Javel Aqua

Podczas tegorocznej wyprawy eksploracyjno-kulturoznawczej do północnej Amazonii korzystałem ze sprzętu zasponsorowanego przez firmę Tropiker oraz jej partnerów: Care Plus, Javel Aqua oraz Cocoon.

DCIM100GOPROPrzemierzając tropikalną selvę, przy bardzo wysokiej temperaturze, parnym powietrzu oraz niesamowicie częstym występowaniu gryzących muszek oraz komarów, wiedziałem, jak bardzo ważne jest zachowanie higieny. Od samego początku starałem się maksymalnie ograniczyć tzw. ”wrota inwazji”, którymi mogłyby się dostać bakterie do organizmu i spowodować poważne choroby, które mogłyby zachwiać całą wyprawą. Pierwszym, najprostszym sposobem, w jaki mogłem zapaść na jakąś chorobę tropikalną, było picie nieoczyszczonej wody. Ludzie dżungli, żyjący nad rzeką Padauiri, nauczyli mnie istotnego rozróżnienia: na  z pozoru czystą, transparentną wodę, która może być zainfekowana przez wirusy i bakterie oraz na ciemniejszą w kolorze wodę – (o barwie prawie czarnej), zabarwioną taniną – substancją wydzielaną przez korzenie mangrowców – drzew licznie występujących w obszarze dorzecza Rio Negro. Ta właśnie substancja wpływa na wysoką kwasowość wody, która hamuje rozwój wszelkich szkodliwych mikroorganizmów. Do przygotowywania wody do picia pierwszego rodzaju używałem tabletek do uzdatniania wody Javel Aqua. Był to najprostszy i najszybszy z możliwych sposobów na uniknięcie infekcji. Wystarczyło przed rozpoczęciem marszu wrzucić malutką tabletkę do butelki z wodą, odczekać pół godziny i… woda już była zdatna do picia. Przy bardzo dużym zapotrzebowaniu organizmu na płyny (około 4 l na dobę), można by przecież oszaleć przy ciągłym przerywaniu marszu i gotowaniu wody w garnku w celu jej uzdatnienia.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAPodczas całej wyprawy korzystałem z żelu dezynfekującego dłonie Care Plus, było to najłatwiejszy sposób na pozbycie się brudu z dłoni. Czy to przed posiłkami, czy też przed reperowaniem ran zawsze starałem się pamiętać o tym aby myć ręce. Bardzo mnie cieszyło to, że wystarczało nałożyć tego żelu bardzo niewiele na brudne dłonie, aby przez pewien czas pachniały świeżym zapachem aloesu, a nie zgniłej ściółki leśnej i potu. Istotne było również to, że dzięki żelowej konsystencji, płyn nie chlupał, czy też nie wylewał się w plecaku.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Do co wieczornych kąpieli w strumieniach, wykorzystywałem mydło w listkach Care Plus. Co prawda po pierwszych kilku dniach działania w dżungli, te listka przestały być w listkami, bo się najzwyczajniej posklejały od wszechobecnej wilgoci, ale i tak doskonale spełniały swoją funkcję – zmywały skutecznie ze mnie brud, którego były tam TONY. Atutem tego mydła było jego niealergiczny, a zarazem dobrze dezynfekujący skład. Mydła, w jakie byli zaopatrzeni moi przyjaciele z wyprawy, były te używane te same do ciała jak i do prania ubrań, a po ich użyciu skóra była totalnie śliska jak u jakiejś ryby. Także jakość mydła Care Plus znacznie się wybijała, na tle lokalnie dostępnych środków czystości.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAProduktem, z którego jestem najbardziej zadowolony jest mundur oraz spodnie Care Plus. Nie sądziłem, że jest możliwe całkowite uniemożliwienie komarom gryzienia poprzez lekki i oddychający materiał, za pomocą zastosowania odpowiedniego splotu włókien. Ani razu nie było sytuacji, w której cokolwiek by mnie pokłuło przez ten materiał, oprócz pięciocentymetrowych kolców liści palmowych 😀 Zapewniało to niesamowity komfort przemieszczania się po tropikalnej selvie. Czułem się jak w swoistej ”zbroi na owady”. Bardzo użyteczna okazała się również opcja rozpinania spodni na zamek błyskawiczny, gdzie mogłem dostosowywać długość nogawek do otaczających warunków. Dokładnie to samo było możliwe przy koszuli, jednak w niej odbywało się to za pomocą guzików. Ubrania te sprawdzały się zarówno przy marszu przez zalane tereny po pas w wodzie, jak i przez oświetlone prażącym słońcem drogi pośrodku dżungli. W tym wypadku bardzo dobrze sprawdzał się parametr munduru Care Plus polegający na ochronie przed promieniami UV. Nie wyobrażałem sobie również marszu w dużym upale, bez czapki Care Plus posiadającej klapki po bokach i na karku chroniących całą głowę przed usmażeniem. Jedyny problem: te boczne paski materiału ograniczały mi widoczność oraz słyszalność potencjalnych zagrożeń ze strony zwierząt w dżungli.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAPomimo już bardzo skutecznego zabezpieczenia w mundurze Care Plus przeciwko ugryzieniom tropikalnych owadów, jednak niektóre części ciała nadal pozostawały odsłonięte. Dłonie oraz twarz pozostawały odkryte i właśnie na tą okazję używałem potwornie silnych repelentów Care Plus Deet 50%. Te środki odstraszające owady były tak silne, że nawet hamak popsikany tym produktem, zapewniał spokój od komarów, na kilka godzin i pozwalał na spokojną drzemkę. Kiedy pod koniec wyprawy jedna buteleczka z tym repelentem otwarła się w plecaku, wypaliła porządne dziury w plastikowej wodoszczelnej torebce, w której się znajdowała! O to właśnie chodzi! Najważniejsza jest siła działania! W pewnym odcinku wyprawy był z nami pies o imieniu Mirante. Miał on na plecach obrzydliwą ropiejącą ranę wielkości placka ziemniaczanego, na której siadały gryzące muchy i żerując na niej ciągle zwiększały zapalenie. Strasznie się z tym męczył, bezustannie rozgryzając tę ranę, w celu pozbycia się swędzenia. Postanowiłem mu pomóc w poradzeniu sobie z tym okropieństwem, więc pryskałem go regularnie przez tydzień tym repelentem i w tym czasie, nawet na tak brudnej i poranionej istocie, nie siadały żadne owady, a zapalenie się znacznie zmniejszyło. Mirante dziękuje firmie Tropiker za ratunek! Przetestowałem również repelent Natural, z początku wątpiąc w jego skuteczność, z powodu braku substancji Deet, jednak okazał się równie skuteczny przeciwko komarom, osom oraz gryzącym muchom, jak repelent deet 50 %, tylko że z krótszym okresem działania.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Ku mojemu zdziwieniu, najbardziej dokuczliwe okazały się gryzące muchy o nazwie ‘’pion’’ pojawiające się znacznie częściej niż komary. Ów muchy gryzły codziennie od świtu do zmierzchu, a w największych ilościach zlatywały się na krwawą ucztę, kiedy rozpalaliśmy ogniska. Nie potrafię wyjaśnić dlaczego, ale to właśnie dym je do nas przyciągał co jest dziwne, bo przecież utrudnia on lot i percepcję obrazu dla owadów.
Pomimo jak najlepszego zabezpieczenia ciała ubraniami, te muchy potrafiły się wkradać przez najmniejsze szczeliny na dole  nogawek i rękawów, aby gryźć powodując podobne zapalenia, jak u wyżej wspomnianego psa. Nie spodziewałem się takich gwałtownych rekcji zapalnych mojego organizmu na ugryzienia tych owadów. Miejscowi mówili, że jad tych much, dopiero w połączeniu ze spożywaniem mięsa określonych zwierząt z dżungli, powoduje takie ohydne zapalenia.

Bardzo skuteczny na wiele ugryzień okazał się środek Care Plus After Bite Gel, którego zabrałem ze sobą zdecywanie za mało, sądząc, że tylko niektóre ukąszenia mugą wywoływać swędzenia i zapalenia skóry. Błąd. Wywołuje to ich znaczna większość. Działanie After Bite Gelu można było odczuć natychmiastowo po ukąszeniach i redukował on swędzenie prawie do zera.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ostatnim produktem, który chciałbym opisać i zarazem polecić Państwu – jest jedwabne prześcieradło firmy Cocoon. Tropikalne noce czasem wcale nie są takie ciepłe, jakbyśmy myśleli. Temperatura może spaść nawet do 15 stopni, co przy zawilgoconych ubraniach, może być poważnym utrudnieniem w zaśnięciu. To prześcieradło pomagało podnieść próg najniższej temperatury zaśnięcia o około 5 stopni, co jest bardzo dużo, zważając na to, że jest ono bardzo cienkie i prawie nic nie waży.  Zaletą tego produktu, jest też to, że po spakowaniu zajmuje bardzo mało miejsca, jest dosłownie wielkości paczki do chusteczek. Kolejnymi dwoma atutami prześcieradła jest bardzo jakościowy materiał – naturalny jedwab oraz jego kolor – biały. Dziwne… o co chodzi z tym kolorem?
Owady! Pająki! Wije! W Amazonii jest ich wszędzie pełno, a biały kolor pozwala je zauważyć i natychmiastowo wyrzucić, lub ”skasować”, gdy chodzą po nas, kiedy zasypiamy. A zapewniam was nie zawsze mają one dobre intencje 😀

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dziękuję bardzo za wsparcie wyprawy Pani Magdalenie Chałce oraz jej Partnerom. Mają oni bardzo duży wkład w wyprawę, która wymagała niezawodnego wyposażenia, a sprostali temu bez najmniejszego problemu i jeszcze z naddatkiem!

                                                                                     Szczerze Polecam, Emil Witt